A A A
Zawody wędkarskie

Staw w Januszowicach to wyjątkowe miejsce  dla pasjonatów wędkarstwa. Członkowie Koła Wędkarskiego PZW Słomniki 1 maja zainaugurowali sezon zawodami o Puchar Burmistrza Gminy Słomniki.

 

W Januszowicach kilka razy w roku odbywają się zawody dla miłośników tej dyscypliny sportu. Członkowie Koła Polskiego Związku Wędkarskiego Słomniki to osoby głównie z terenów naszej gminy, ale i z Krakowa, Proszowic oraz Miechowa.

W majowych zawodach startowało 46 zawodników, członków Koła PZW Słomniki. Nowy sezon uroczyście zainaugurowali współorganizator i sponsor zawodów burmistrz Paweł Knafel, który także jest zapalonym wędkarzem,  oraz ks. prof. Jan Janicki, kapelan Koła. Każdy wędkarz otrzymał od Księdza Profesora specjalny obrazek okolicznościowy z okazji Roku Miłosierdzia. W tym roku przypada także 40. rocznica powstania Koła.

Mimo niesprzyjającej połowom pogody złowiono 73,400 kg ryb. 14 uczestników odebrało nagrody w postaci sprzętu i akcesoriów wędkarskich, a pierwsza trójka również pamiątkowe puchary.

I miejsce – Sylwester Warchoł: 7650 pkt.

II miejsce – Tadeusz Molik: 7400 pkt.

III miejsce – Wiesław Wrzos: 6650 pkt.

Galeria zdjęćWięcej o zawodach na oficjalnej stronie PZW Słomniki – kliknij tutaj.

Zarybienie stawu w Januszowicach robi wrażenie: żyją w nim jesiotrowate, łososiowate, sumowate, lipieniowate, szczupakowate, karpiowate, okoniowate, wątłuszowate, sumikowate, węgorzowate. Można w nim spotkać naprawdę duże okazy. W czerwcu 2015 r. złowiono suma o długości 215 cm i wadze 60 kg, w lipcu 2014 r. – karpia o długości 87 cm i wadze 11,5 kg oraz suma o wadze 23 kg i długości 147 cm. Więcej o rekordach: kliknij – tutaj.

Rozmowa z Wiceprezesem Koła PZW Słomniki Andrzejem Krzyżakiem

Kto może się zapisać do Koła PZW Słomniki? Czy osoba, która dopiero uczy się wędkowania także może stać się jego członkiem?
 Do Koła Wędkarskiego może zapisać się każda zainteresowana wędkarstwem osoba, nawet  poniżej 16. roku życia za zgodą swego prawnego opiekuna. Należy wcześniej zdać egzamin (w Naszym Kole jest on bezpłatny) ze  znajomości Regulaminu Amatorskiego Połowu Ryb. Wówczas osoba staje się Członkiem Uczestnikiem i może pod opieką osoby dorosłej posiadającej Kartę Wędkarską wędkować. Oczywiście każdemu chętnemu początkującemu wędkarzowi  oferujemy fachową pomoc.

Jak rozwija się Wasze Koło ?
Przez ostatnie cztery lata w naszym Kole można zauważyć duże zmiany. Przybywa członków, pojawiają się sponsorzy, którzy wspierają naszą działalność, fundując nagrody na organizowane przez nas zawody. Z roku na rok organizujemy coraz więcej zawodów wędkarskich. Organizujemy również  z okazji Dnia Dziecka zawody dla naszych najmłodszych milusińskich w dwóch grupach wiekowych, którzy pod opieką dorosłych mogą poczuć smak rywalizacji. Próbują  swych sił w niełatwej sztuce wędkarstwa.  Próbujemy stworzyć szkółkę wędkarską dla dzieci, ale niestety brakuje chętnych. Dużo środków  inwestujemy w infrastrukturę. W ubiegłym roku rozpoczęliśmy proces odmulania i naprawy brzegów stawu, a w tym zakończyliśmy pierwszy etap. Prowadzimy gospodarkę zarybieniową, wprowadzając nowe gatunki ryb tj. pstrąga tęczowego i jesiotra. W ubiegłym roku do łowiska wpuściliśmy rekordową ilość ryb ponad  4,5 tony.

Jak wyglądają przygotowania do nowego sezonu?
Jak wcześniej wspomniałem, rozpoczęliśmy proces odmulania stawu. Przez lata niestety zachodziły procesy zamulania dna i podmywania brzegów, kiedyś były wysokie groble, a dziś praktycznie zniknęły. Najbardziej uszkodzona była strona wschodnia brzegu. Poziom dna stawu podniósł się na tyle, że w niektórych miejscach mieliśmy tylko 0,5 m wody. Przy upalnym lecie groziłaby nam klęska i pomór ryb. W porozumieniu i przy wsparciu Pana Burmistrza Pawła Knafla  podjęliśmy decyzję o naprawie i podniesieniu uszkodzonych brzegów.

Jakie są największe okazy ryb złowione  w januszowickim stawie?
Jeśli chodzi o nasze Łowisko Januszowice to jest się czym pochwalić. W ubiegłym roku został złowiony sum o długości  215 cm o szacunkowej wadze 60 kg.  Mamy też rekordowego karpia 20 kg. Oczywiście koledzy wędkarze mają swoje życiowe rekordy, ale niestety przez skromność nie upubliczniają ich. A szkoda bo naprawdę jest się czym chwalić.

Jak często staw jest zarybiany i co decyduje o wyborze gatunków?
 Łowisko zarybiamy co roku. Wczesną wiosną tradycyjnie zarybiamy karpiem. W tym roku wpuściliśmy tonę dorodnego karpia od 2 kg wzwyż,  200 kg kroczka w przedziale 0,5 kg do 1,2 kg.  Planowane są jeszcze zarybienia  w czerwcu i sierpniu. W sezonie letnim Łowisko zarybiamy dodatkowo miksem  rybnym (drobnicą)  w związku z tym, że posiadamy dużą populację drapieżnika w postaci szczupaków, sandaczy, sumów, okoni i pstrąga tęczowego.

Jakie korzyści wiążą się z przynależnością do Koła, a jakie obowiązki?
W poczet korzyści należałoby  wpisać posiadanie uroczego i bogatego w rybostan Łowiska. Jest to atut, którym nie każde Koło może się pochwalić. Przynależność do PZW Słomniki daje możliwość sprawdzenia siebie i swoich umiejętności, wymianę doświadczeń z kolegami. W swoim Obwodzie Rybackim posiadamy urokliwą, a zarazem kapryśną Szreniawę. Z jej to wód pochodzi niepobity do tej pory rekord pstrąga potokowego 79 cm złowionego przez Kolegę Bogdana Mikę  w 2004 roku. Posiadanie w swoim obwodzie rybackim rzeki i Łowiska skłania wędkarzy  do działań na rzecz ochrony wód i dbania o porządek. W latach ubiegłych nasze Koło wspólnie ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Szreniawy przy zaangażowaniu szkół oraz straży pożarnych organizowało akcję sprzątania Szreniawy. Wspaniała akcja! Setki ton usuniętych śmieci!

Jak zachęciłby Pan  młode osoby do wędkowania? Co takiego fascynującego jest w tym sporcie?
Wędkarstwo jest wspaniałym sportem. Codziennie odkrywamy coś nowego, fascynującego, pobudzającego wyobraźnię. Na przykład są to urokliwe wschody słońca nad pogrążonym w mgielnych oparach wodach stawu, aż do zachodu słońca. Do tego dochodzi niepewność, czy dobrze dobraliśmy przynętę, czy właściwej użyliśmy metody? I w końcu zdumienie, zaskoczenie w postaci Big Fisha – własnego rekordu życiowego. I to co najwspanialsze w wędkarstwie „Złów i Wypuść”, aby inny wędkarz miał też swoje pięć minut